wtorek, 15 marca 2011

100dwadzieścia

Jestem chory, grypa mnie po prostu zwaliła z nóg. Ale co tam, 2 - 3 dni w łóżeczku i będzie dobrze. Czy to w ogóle można mówić o chorobie? Chyba raczej o bzdecie. Kliszę odebrała moja osobista Małżonka. Byłem bardzo ciekawy kilku kadrów. Dlatego wylazłem z łóżka i kliszę poskanowałem. Wyżej zamieszczam jedną z wykonanych fotografii. Przy okazji prezentacji kolejnych zdjęć napiszę więcej o okolicznościach ich powstania. Na razie niech same za siebie gadają (o ile w ogóle potrafią)

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Do mnie to zdjecie przemawia mocno. Kojarzy mi sie ze starym szpitalnym korytarzem, z oczekiwaniem na wiadomosc, moze wynik operacji kogos bliskiego siedzacej osoby, ale w tym czekaniu nie ma juz ani odrobiny nadziei wlasciwie, tylko zwatpienie i rozpaczliwe wewnatrz a pozornie spokojne na zewnatrz zmierzenie sie z losem, a los jest taki zimny jak ten dlugi, wyblakły korytarz, obco i bezlitosnie sie z nami obchodzi - tak to zdjecie odbieram