Codzienność. Staszek od września łupie po garach. Sądziłem, że wytrzyma najdalej do końca października. Pomyliłem się. Gra do dzisiaj. I gra coraz lepiej. Aż sam jestem mocno zdziwiony, że tak dobrze mu idzie. Niechybnie będzie lepszym perkusistą niż jego ojciec fotografem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz