Na urlopie byliśmy w Chłopkowie. Zamojszczyzna - wiocha zabita dechami. A później Warszawa - trochę dla równowagi. Baaaardzo fajnie spędziliśmy ten czas. Zdjęć "albumowych" zrobiłem całkiem sporo, zaś takich trochę poważniejszych trochę mniej - a takich co by się nadawały do pokazania ludziom to już naprawdę całkiem niewiele. Nie mniej jednak czuję się w obowiązku coś zaprezentować. Kilka najbliższych blogowych wpisów będzie zawiązywało właśnie do wakacyjnych wojaży.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz